Według projektu uchwały nr XIV/…/19 wzrosną opłaty za odbiór odpadów komunalnych segregowanych z 19 na 29 złoty i niesegregowanych z 64 na 87 złotych za jedną osobę nie zależnie od ilości zgromadzonych odpadów.

To wszystko dzięki przedsiębiorcy, który zgodził się na wywóz odpadów z terenu gminy Wręczyca Wielka za kwotę prawie 5 milionów złotych (4 914 553,50 zł). Skąd ta dokładność, co do 50 groszy, nie wiem? Ja myślę, że przedsiębiorca ma do tego pełne prawo ustalać cenę jak mu się podoba lub jaki zysk będzie z tego mieć no, bo chyba nie stratę. Jeżeli firma wykaże stratę, co gorsza specjalnie zaniżając cenę to grodzi jej kontrola i kara za stosowanie cen „dumpingowych” a za to grożą surowe kary. Ów przedsiębiorca i tak zlitował się nad mieszkańcami gminy, bo mógł wystartować z ofertą 5,5 miliona złotych, co daje około 32 złotych na mieszkańca, czyli maksymalną stawkę za odpady. Ja bym tak zrobił. Jak twierdzi radny gminy musimy podpisać umowę, ponieważ ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach nakazuje ją podpisać. Boję się pomyśleć, co będzie, kiedy żadna firma nie wystartuje w przetargu? O tym ustawa nic nie mówi, bo była tworzona za czasów, gdy przetargi były „ustawiane” i startowało kilka firm a tu niespodzianka, jedna firma i ta cena. Może powstanie jakaś ministerialna komórka, która będzie zmuszała firmy do stawienia się w przetargu pod rygorem utraty licencji, kary grzywny lub co gorsza więzienia. Ale będzie śmiesznie, siedzieć za to, że nie startowało się w przetargu.

Mówią, że nie ma wyjścia. Ja zadałem sobie trud i zadzwoniłem do jednego ministerstwa, do drugiego i do ministerstwa klimatu. Tak, tak jest takie ministerstwo KLIMATU.

Dowiedziałem się, że odpowiedzialni i mądrzy ludzie muszą zostać ukarani za osoby wyrzucające śmieci do lasu, więc wprowadzono ustawę. To się chyba nazywa odpowiedzialność zbiorowa i dla tego nie ma możliwości wypisania się i segregacji oraz wywozu śmieci na własną odpowiedzialność (indywidualna umowa z firmą wywożącą śmieci). Pamiętam, jakie to były dobre czasy, gdy indywidualnie ustalałem cenę a i panowie odbierający śmieci byli mili i uprzejmi. Może wywozili je do lasu, ale co ja jestem winien? Mam odpowiadać za cały proces utylizacji śmieci?

Jednak jest kilka dróg wyjścia z tej sytuacji, ale nic na „własną rękę” tylko zbiorowo, co już pachnie niepowodzeniem, bo spróbuj zadowolić wszystkich w gminie. Dla jednego 29 złotych to dużo a dla drugiego to tyle, co nic. O co walczyć? Czy jest sens „dzielić włos na czworo”? Tracić czas czy płacić 232 złote za czteroosobową rodzinę, co 2 miesiące?

Wyjście pierwsze to wprowadzenie trybu „zamówienia z wolnej ręki”, czyli gmina odrzuca ofertę przetargową, bo jak widać jest drogo a nie chce się zadłużać i szuka partnera do biznesu bez przetargu. Oczywiście kolejny przetarg musi rozpisać, bo ta sytuacja nie może trwać wiecznie. Na to są inne paragrafy. Zaletą jest zyskanie czasu i może znajdziemy dobrą firmę za dobra cenę. Wad nie ma.

Wyjście drugie to Samorządowy zakład budżetowy.

Zakład ten może otrzymywać z budżetu jednostki samorządu terytorialnego:
- Dotacje przedmiotowe.
- Dotacje celowe na zadania bieżące, finansowane z udziałem środków pochodzących ze źródeł zagranicznych niepodlegające zwrotowi.
- Dotacje celowe na finansowanie lub dofinansowanie kosztów realizacji inwestycji.
- Dotacje podmiotowe.
- Dotację jednorazową na pierwsze wyposażenie w środki obrotowe.

Wyjście trzecie to staranie się o dofinansowanie z budżetu państwa no chyba, że ustawa „śmieciowa” ma na celu doprowadzić do nadmiernego zadłużania gmin i ich likwidacji.

Wyjście czwarte to związek międzygminny. Jak to mówią „w kupie siła”, ale nie jestem pewien czy z Wręczyca Wielką chce ktoś wchodzić w spółkę, ale spróbować warto. Może mamy jakąś kartę przetargową i inne gminy do nas przystąpią lub my do nich się przyłączymy?

Wyjście piąte to własna sortownia śmieci. Ministerstwo twierdzi, że trzeba było o tym myśleć wcześniej a nie obudzić się z „ręką w nocniku”. Budowa sortowni śmieci lub spalarni to dobre rozwiązanie na obniżkę cen zbierania odpadów. Już wyobrażam sobie te protesty mieszkańców, co nie chcą spalarni śmieci, bo im śmierdzi. Po doświadczeniach z oczyszczalnią może być to realne, ale gmina może na tym nawet zarobić. Tutaj też trzeba Wójta, który patrzy o 10 lat do przodu i potrafi przewidzieć ruchy przeciwnika.

Jest jeszcze wyjście szóste, ale to osobny temat.

Są też nowe zasady segregacji odpadów w całej Polsce a to za sprawą nowo powstałego Ministerstwa Klimatu. To chyba dobrze, ale ja się nie znam.

Autor: Remigiusz Machura